ja cały film zrozumiałem ale może mi ktoś powiedzieć o co chodziło z tym dzieckiem??? i z brzuchem?? bo tego końca nie kapuję jej to przeszło na końcu?? czy coś wyjaśnijcie:)
Proponuję poczytać inne wątki dotyczące tego filmu, szczególnie dwa podejmują temat bardzo szczegółowo (kilka stron)
Hmmm...brzuch->dziecko=jest w ciąży!
I jest to dziecko jej męża, które zdążyło się począć tuż przed jego śmiercią XD
a skąd to możesz wiedzieć?? a może to dziecko jakiegoś sąsiada lub listonosza?? i nie wiadomo nawet kiedy ona sie obudziła kiedy wyszła z tego szpitala nieee za dużo w tym filmie nie dokończonych momentów:)
przecież oni w tym filmie się...ten tego. I można się domyśleć, że to jego dziecko:)
no właśnie można się domyślić ale ja tam wolę fakty oczywiste;)a może sie zle domyślasz??
Jak wolisz fakty oczywiste to polecam stacje tv Discovery. Ciężko troche ruszyc głową prawda
??
Moja interpretacja.
Rzeczywistość zmieniła się z chwilą, kiedy Linda pogodziła się z faktem, że nie może uratować męża (doświadczyła tego na własnej skórze). Dzięki temu na końcu filmu budzi się w domu, witają ją córki. W przeciwnym razie wylądowałaby w psychiatryku na stałe.
Scena w której Linda zostaje zabrana przez doktorka do szpitala i podawane są jej tam jakieś środki jest to alternatywna przyszłość (wtedy jeszcze Linda nie rozumiała co się stanie; była zdezorientowana, co wpłynęło na jej dziwne zachowanie---> ludziom wydawało się, że ma urojenia).
Wszystko było jakby z "Góry" przesądzone. Tak jak mówił Lindzie ksiądz, że nigdy nie jest za późno na miłość i na to żeby zdać sobie sprawę co jest dla nas najważniejsze. Linda nie mogla zmienić biegu wydarzeń mimo, że dzięki niewyjaśnionemu zjawisku wiedziała co się wydarzy. Nie mogła ochronić męża przed śmiercią, cokolwiek by zrobiła on i tak by zginał, ostatecznie zginał jakby przez nią co jest najlepszym na to dowodem. "Zjawisko" miało pomóc Lindzie i nie tylko jej ( także mężowi i jego kochance) dowiedzieć się co jest w życiu najważniejsze i dzięki niemu mogła to zrozumieć, pogodzić się z mężem i urodzić jego dziecko. Dziecko, z którym jest w ciąży jest kluczem do rozwiązania w tym filmie. Ostatecznie miłość i wartości nienamacalne ( o czym mówił ksiądz) zwyciężyły.
Moim zdaniem, mimo, że film nie jest utrzymany w klimacie wiary, ma do niej bardzo duże odniesienie. Dziecko i epizodyczna, ale bardzo ważna dla filmu rozmowa z księdzem jest rozwiązaniem zagadki filmu.
Dla mnie ten film to jedno wielkie błędno koło. Głowna bohaterka sama powoduje niektóre sytuacje by zapobiec innym, które są spowodowane tym, że chciała zapobiec tamtym... Taki paradoks podróży w czasie.
Troche nei rozumiałem, dlaczego w jednym 'życiu' dziewczynka rani twarz jeszcze za życia Jima, a w innym już po jego śmierci. Troche się nie trzymało kupy, jesli to były tylko dwie linie rzeczywistości.
Jednak wczesniejsze posty troche mnie uswidomiły, ze moze i miala wplyw na to co sie stanie i niektóre zdarzenia miały miejsce w innym czasie.
Film dobry, 8/10.
tak jest..!!! dziecko to rozwiązanie...kilka sekund temu napisałem coś bardzo podobnego o dziecku...też tak sądzę,że to dziecko jest rozwiązaniem ;l]
film akuratnie nie trzyma się kupy to trzeba przyznać , ale chyba autor wątku przewiną moment w którym ona mu buty zdejmowała a potem poszli do łóżka. rozumiem niepełnoletność , ale trzeba sobie logicznie wyjaśnić w mózgu , dlaczego ona jest w ciąży ? no przecież jej pies nie przeleciał o.O
Wydawało mi się że to film bez żadnego przekazu, ale po głębszym zastanowieniu sie nad nim wywnioskowałem że uczy on nas czegoś bardzo ważnego - nie należy walczyć ze śmiercią, tak czy inaczej ona przyjdzie i dosięgnie każdego, więc jedynym wyjściem jest pogodzenie sie z nią i nie pozwolenie by "koniec" drugiej osoby nie zrujował naszego.
Linda i tak nie mogła zapobiec śmierci Jima. Dziecko jest jego. To jest na zasadzie, że dano jej drugą szansę. Gdyby nie wiedziała, że Jim umrze byłoby tak jak na samym początku filmu. Ale skoro wiedziała, że umiera, nie wiedziała czy uda jej się temu zapobiec więc chciała ostatnie chwile spędzić z nim bo wiedziała jakie życie ma bez niego, stąd seks, stąd dziecko. Gdyby nie miała wizji jego śmierci nie było dziecka.