PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=261959}

Przeczucie

Premonition
7,1 83 711
ocen
7,1 10 1 83711
5,0 8
ocen krytyków
Przeczucie
powrót do forum filmu Przeczucie

zakończenie

ocenił(a) film na 9

Wytłumaczcie mi kochani zakończenie tego filmu, wciągnął mnie straszliwie ale nie mogę pojąć końcówki.

ocenił(a) film na 7
olguch_fw

Też tego nie rozumiem ;) i jeszcze jednej rzeczy: w czwartek, kiedy Linda dowiaduję się o śmierci męża jej córka nie ma blizn na twarzy. W dzień pogrzebu czyli w sobotę już je ma. A przez szybę przeleciała w piątek, gdy jej tata jeszcze był cały i zdrów. WTF? :D ale film mi się podobał, choć powinien się skończyć wg mnie na pokazaniu tego wypadku, rozpaczy żony i koniec. A tu jak to w amerykańskich filmach jest już w zwyczaju - szczęśliwe zakończenie. Cały film wydaje się być snem, bo Linda się budzi, jest nawet w ciąży.

ocenił(a) film na 8
nataliazda

Szczęśliwe zakończenie? no chyba niezbyt, bo jej mąż jednak umarł.Ale jednak , zakończenie i pomysł z ciążą się spodobał.
A co do blizn to też się nad tym zastanawiałam. Czytałam nawet opinie innych na ten temat... i dalej tego nie rozumiem. Niektórzy mówią,że to błąd w filmie inni,że to efekt jej działań...


ocenił(a) film na 7
Evendim7

Ja zrozumiałam, że on jednak nie umarł, choć teraz po głębszym namyślę, uważam jednak że umarł bo znalazłam odpowiedź na moje nieme pytanie ;P

olguch_fw

czego dokładnie nie rozumiesz ?! film kończy się śmiercią Jima . sens jest chyba w tym , że jak bardzo byśmy się nie starali , przeznaczenie dopadnie nas tak czy siak . Sandra wiedziała , że on zginie , jednak nie dała rady.. w sumie wydaje mi się , że w tym wszystkim jest trochę jej winy.. bo gdyby do niego nie zadzwoniła i nie zaczęła z nim rozmawiać , to nie zawróciłby i nie zginąłby . :)

ninek_w

Jim zginął, ale Sandra nie mogła tego powstrzymac, bo nie da się oszukac przeznaczenia. Nie mogła nic zmienić. Tzn zmieniła wiele w ich relacji, stąd owoc ich miłości - ciąża pokazana w końcówce filmu. Odnaleźli wartości takie jak miłość, zaufanie i rodzina, także Sandra nie mogła sobie nic zarzucić, bo walczyła o ich małżeństwo i tą walkę wygrała, ale z przeznaczeniem Jima nie wygrała, a jego przeznaczeniem była śmierć.

ocenił(a) film na 8
Ems__2

Sporo racji, chociaż ja uważam troszeczkę inaczej. Jej przeznaczeniem (wywołanym wizjami i proroczymi snami) było odmienić ich relacje małżeńskie i ostatecznie doprowadzić do zapłodnienia. Widać to dziecko jest częścią jakiegoś Wielkiego Planu. Z kolei negatywnym efektem zmieniania przez nią przyszłości było doprowadzenie do śmierci męża. Ale z kolei ta tragedia (a dokładniej jej przewidywanie) doprowadziła do tego, że zaczęła zmieniać swoje małżeńskie relacja, co doprowadziło do poczęcia. I kółko się zamyka.

ninek_w

Ale w tym filmie mogło się dobrze skończyć, a jak ma takie wizje, to może go ratować zawsze. Ja swoją drugą polowe chocbym miał to robić milion razy nie zastanawiał bym sie. Tylko działał

użytkownik usunięty
olguch_fw

Ksiądz powiedział naszej bohaterce, że w związku najważniejsze jest wiara i zaufanie. Sandra Bullock nie dotrzymała obu nakazów i zostali skarani. gdyby nie jej podejrzliwość (brak zaufania i wiary w słowa męża), nie śledziła by męża i nie zadzwoniła do niego w efekcie nie odebrałby on telefonu i nie zginął. Taka przestroga dla ludzi chorych z zazdrości nie mających za grosz zaufania do partnera/partnerki co powoduje najczęściej rozpad lub tragiczne konsekwencje w związkach.

zginąłby, gdyby nie zadzwoniła to by nie zjechał na pobocze i ten szalony kierowca by w niego wjechał przecież pędził z wielką prędkością po złej stronie.

użytkownik usunięty
markin

tak ale gdyby nie odebrany tel skupił by sie na drodze i wcześniej zauważyłby nadchodzące niebezpieczeństwo

nie ma takiej możliwości przecież widać było wyraźnie, że jechał pod górkę a ten samochód zwyczajnie wyskoczył zza górki

Film jest dobry. Moim zdaniem głównym przesłaniem tego filmu jest to, abyśmy każdy dzień życia przeżywali tak jakby był naszym ostatnim.Ważne jest to, abyśmy nie ranili bliskich i ich kochali z myślą, że może widzimy ich ostatni raz. Gdybyśmy wiedzieli, że nasz ukochany/a umrze za tydzień całkiem inaczej byśmy ją/go traktowali. Miłość i ta osoba stała by się najważniejsza. Walka głównej bohaterki nie była tak naprawdę o życie męża (na pewno jej się tak zdawało, myślała, że go uratuje) tylko o ocalenie ich miłości zanim odejdzie z tego świata. Nowe życie to symbol ich uratowanej miłości.

ocenił(a) film na 7
olguch_fw

W pierwszej "wersji" córka nie miała blizn bo nie przeszła przez szybę bo ta była oznakowana naklejkami - w 5 minucie filmu widać jak Sandra nakleja kwiatki: http://www.youtube.com/watch?v=qCGKDLeJRe4. Kiedy doszło do wypadku ich córki Jim karci żonę, że miała nakleić naklejki i tego nie zrobiła w związku z czym dziewczynka wbiegła na szybę, ale to była kolejna "wersja" zdarzeń. Wcześniej (zanim widzieliśmy skąd wzięły się blizny i zanim sama Sandra o tym wiedziała) mogliśmy zobaczyć jak Sandra w dniu pogrzebu widzi zakryte lustra i nie wie o co chodzi, podchodzi do córki na huśtawce i pyta co się stało, że ma blizny, młodsza odpowiada, coś w stylu "jakie blizny? przecież jest piękna jak księżniczka" - dopiero później w filmie widzimy scenę z zakrywaniem luster i Sandrę mówiącą, że nie chce słyszeć o żadnych bliznach bo jej córka nie ma żadnych blizn i jest piękna jak księżniczka. Nie mniej jednak faktycznie zagmatwane :) Sandra pamiętała, że w poprzedniej "wersji" zdarzeń zamknęli ją w psychiatryku bo nie wiedziała skąd wzięły się blizny córki i twierdziła, że mąż żyje (w dniu pogrzebu), zatem w kolejnej "wersji" we wtorek, przed śmiercią męża nie poszła już do tego psychiatry z ogłoszenia (któremu powiedziała, że obawia się, że jej mąż umrze) tylko do księdza. Koniec końców mąż zginął i nie udało jej się go uratować, zmienić przeznaczenia, ale miała świadomość, że jednak jej nie zdradził (chociaż chciał), udało im się poprawić relacje, powiedzieli sobie, że są dla siebie ważni i się kochają no i na końcu widzieliśmy kolejny owoc tej miłości :)

ocenił(a) film na 9
malll

Mistrzostwo. Nareszczie ktoś to zrozumiał i genialnie opisał, dzięki czemu i ja zrozumiałam :)

ocenił(a) film na 7
Lindu

Cieszę się, że pomogłam ;]

malll

Łdnie pięknie, zgadzałoby się, ale gdyby córka nie miała blizn w ostatniej scenie filmu, a miała. Ja to rozumiem tak, że są jakby dwie linie czasowe. Jedna biegnie normalnie, druga wstecz, przez co skutki zdarzeń mogą występować nie tylko w przyszłości tak jak to normalnie bywa ale też w przeszłości - Bohaterka nieświadomie zaklejająca obrazkami okno aby uniknąć tragedii, która już się w pyszłości zdarzyła, bo przez roztargnienie zapomniała tego zrobić. Ale to nie tłumaczy czemu w ostatniej scenie dziewczynka ma blizny.

malll

Niestety ale się mylisz. To jest błąd w filmie. Wszystko dzieje się w konkretne dni tygodnia mimo tego że są one nam przedstawione nie po kolei. Dlatego starsza córka powinna mieć blizny już w pierwszej scenie (czwartek) bo blizny powstały we wtorek. Linda nie poszła do księdza we wtorek tylko w niedziele i nie ma tam żadnej mowy o pójściu do księdza zamiast do psychiatry.

ocenił(a) film na 7
iwona1510005

Być może się mylę, ale gdyby to były po prostu błędy w scenariuszu, to chyba byłoby ich zbyt wiele. Film oglądałam 3 lata temu, ale nadal obstawiam przy swoim. Nie było tam żadnej mowy o pójściu do księdza zamiast do psychiatry - tam ogólnie nie było mowy o niczym z tych niezgodności, jednak ja to tak zrozumiałam. Z tego co pamiętam Linda zanim poszła do księdza widziała ogłoszenie tego psychiatry (u którego była w poprzedniej "wersji wydarzeń" po czym trafiła do zakładu zamkniętego), jednak tym razem już go nie wybrała tylko poszła do księdza (właśnie dlatego, że "pamiętała", że ją zamknęli). Dla mnie to właśnie jest trochę jak z "Powrotu do przyszłości" - Linda miała wpływ na niektóre zdarzenia w związku ze swoimi decyzjami (takimi jak choćby naklejenie kwiatków na szyby, dzięki czemu córka nie miała blizn), jednak nie miała wpływu na przeznaczenie męża, który i tak zginął w wypadku. Oczywiście przyjmuję do wiadomości, że masz inne zdanie, swojego nie narzucam :)

olguch_fw

Witam w klubie.Ja jej tez nie zrozumiałam chociaż film całkiem fajny.

ocenił(a) film na 8
olguch_fw

Zdaje się że nie zdołamy wszystkiego tutaj wyjaśnić. Przyjmijcie to na wiarę i już. W życiu też nie dochodzimy zawsze przyczyn wszystkiego.

Jak mi się zdaje, to chronologia wydarzeń była faktycznie zaburzona. Chodzi o to, że to wszystko nie dotyczyło tylko postrzegania chronologii dni przez p. Bullock, tylko faktycznie działo się to trochę w niewłaściwym porządku. To nie jest to, że Sandra tylko obserwowała dni w niewłaściwej kolejności, i nie mogła wpłynąć na przeznaczenie. Mogła, i wpływała. Pamiętacie motyw z ptakiem? Wyrwaną kartkę z książki telefonicznej? Robiony przez nią grafik dni i chowany pod obrusem?

Tak naprawdę bohaterka walczyła o dwie rzeczy: o życie Jima, a także, co pojawiła się później, o ich związek. I choć Jima nie udało jej się uratować, to w niedzielę, kilka dni przed tragedią, zdołała odwrócić losy ich związku i uratować ich miłość. I tego efektem była ciąża, i uśmiech Lindy w ostatniej scenie. Dzięki temu mogła pogodzić się z odejściem męża i powrócić do życia. Wszystko się naprawiło, choć już nie taki samo.

Tak ja to zrozumiałem. Jeśli coś źle rozumuję, to zapraszam do dyskusji, byle szybko, żebym nie zapomniał filmu.

Chodzi mi jednak o to, by nie patrzeć na ten film jak na misterny thriller, raczej na coś pośredniego pomiędzy thrillerem a opowieścią o miłości. I nie próbujcie na siłę wszystkiego zrozumieć.

Dałem ocenę 8, bo mi się podobało, ale to trochę na wyrost, bo było tu jednak kilka błędów logicznych.

Horg

No ja tylko nie rozumiem jak podróżowała w czasie. Może ktoś wyjaśni?

zubek29

Zubek, za duzo byś chciał wiedzieć ;)

Horg

Zgadzam sie ! Dobrej nocy :)

Horg

ja też jestem zwolenniczkę tej tezy. Nie chodzi o żadne "oszukać przeznaczenie", moim zdaniem kluczowa jest przemowa księdza który mówi głównej bohaterce aby walczyć o miłość i mówi także o cudzie. Moim zdaniem dzięki poplątaniu dni Linda dowiedziała się pewnych faktów, dzięki którym zawalczyła o związek i owocem tego był cud w postaci ciąży. Gdyby nie poplątanie dni Linda pewnie niczego by nie odkryła, dni biegłyby starym torem, ona nie próbowałaby ratować małżeństwa i ciąży by nie było. Ja tak to widzę.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones